BABALOO BAR - Klub

Charlene

;p moze się podzielić następnym razem. przysiadła się do nich, bo dlaczego by nie, powiedzmy, że znała je ze szkoły czy coś xd
- cześć laski ;o

kirsten.

-Hej.-uśmiechnęła się. no ja myśle ,ze sie podzieli.-co u Ciebie?-zapytała

Charlene

- w porzadku, tylko niezle tu daje po oczach - zmruzyla owe od neonow i i ii ii nie wiem, zamowila tequile, bo ona pijala tylko tekile i tylko z cytryna. - jaka posuuucha.. co do facetow. przynajmniej tutaj.

kirsten.

-zero facetów.-powiedziała i napiła się swojego martini. - a do tego isabell ma zły humor coś.-westchnęła.

Charlene

nachyliła się nad kirsten. - okres? - zapytała konspiracyjnie ;pppp

isabell.

-hej-spojrzała na dziewczyne i dopiła drinka.

kirsten.

zaśmiała się cicho.
-nie wiem.-powiedziała rozbawiona

Charlene

- czesc isabell, rozumiem takie odplywania, wiec nie poczulam sie zignorowana - rozbawiona rzekla i ona! - chodzcie tanczyc ;o

kirsten.

-chodźmy!-powiedziała i wstała z uśmiechem pociągnęła za soba dziewczyny i tańczyły n.n

isabell.

tańczyły, a is. dalej piła.

Charlene

-jaka ona dziwna dzisiaj - stwierdzila i chichotala troche sobiee, jak tak tanczyla wokol kolezanki. : 3

Johny.

przyszedł, rozglądając się za jakimś czymś tam ; o

metanee

przyszedła i ona, bo to krejzolski klub mówią tak.

Charlene

pomachała jonchemu, bo go znała ; d

kirsten.

też mu pomachała chodź go nie znała.