pokój #49

lou

zaparowane <3333333 ! albo jak w skeczu o amandzie, jak ona robiła scenke z titanika w zaparowanym samochodzie i chuchnęła na szybę, i potem ojacię!!!!! xd
trochę się w zasadzie zawstydził, było zaparowano, ale widział coś tam trochę no hehe.
- jasne, spoczko, pewnie, że umyję, z miłą chęcią - pot szedł tam do prysznica, szukał wzrokiem gąpy.

danielle

jesteś taka malutka................ większa nie będę....... xdxd.
czekała aż w końcu znajdzie gąpe,nieco zawstydzona unikała kontaktu wzrokowego z nim. to szalone , pomyślała. może podali jej coś na tym promie,bo nie poznawała siebię,przecież zaraz obcy facet umyje jej plecki w jego hotelowym pokoju,3857629485 km od jej własnego. pokoju,ofkors. chyba ta sytuacja z dzejmsem na tyle ją przytłoczyła,że robiła dziwne,nieznane jej rzeczy. hej,przecież chodziła tylko z nim i tylko z nim się kąpała,to skont mogła wiedziec jak to jest z innymi chłopami................ no nie wiedziała. tyle co z opowieści koleżanek,kture lubiły same do łuszka wskakiwac i był fun. może to byo normalne,tylko danielle nie klasyfikowaa tego jako coś zwyczajnego. no cuszzzz.

lou

xdd.
okejos, znalazła gąpę, zupełnie miłą i naturalną, odchrząknął, nie mniej zawstydzony niż ona, bo on taki był jakiś dziwny i w ogóle.
- mam zamknąć oczy? - spytał, niepewnie, bo może ona sobie tego by życzyła. i namydlił gąpę, czekając na otypy.

danielle

- nie,jak chcesz to nie musisz. - odpowiedziała już spokojnie. koniec z myśleniem o dżejmsie :c juszgoniemainiebędzie. odwróciła się do niego pleckami.

lou

niech zaśpiewa żaaaaaaaaaałuuuuuujęęęęęęęęęę, żeeeeeeeeeee cięęęęęęęęę znaaaaaaaaałaaaaaaaaam, żaaaaaaaaałuuuuuuujęęęęęę, żeeeeee koooooooooochaaaaaaaałaaaaaaaaaam, nieeeeeeee waaaaaaart jeeeeeesteeeeś żaaaaaaaadneeeeeeeej łzyyyyyyyyyyy i soł on.
- okej - to nie będzie zamykał, bo jeszcze umyje ścianę, zamiast jej pleców. rzucił okiem na jej tyłek, ale nie! zaraz oderwał od owego wzrok i zaczął mydlić, nucąc jakąś hawajską piesękę.

danielle

nie,bo jeszcze by się wystraszył i uciek! i drama,bo ona śpiewac nie umie. tylko czasem podśpiewuje gimi gimi mor gimi mor jak z ajpoda słuchała. i tyle.
umyje ściane,xddddddddd. zamruczała mruczusiowo i nagle pod wpływem impulsu,tak właśnię,odwróciła się do niego przodem i wciongła do kabiny. - hej,przecież ty też jesteś cały z piasku. - a następnie jak gdyby nigdy nic wzięła sząpon i myła włosy,uśmiechając się tak wewnętrznie,czyli do siebie. hehe.

lou

a teras: hał keeeen aaaaj teeeeel juuuu, daaat aaaaj loooow juuuuuu.
jaka zboczona, ;///////// xd. całe kąpielówki, które to miał na sobie wciąż przecież, przemokły!!! do suchej nitki i skifa, bo wszystko było widać, co ja tu będę wam opowiadać......... ale okej, nic się nie stao przecież, mył się i pluskał, zerkając na nią cichcem!

danielle

wszystko byo widac?! noo,to musi się pogapic. hehe.
popatrzyła mu..... głęboko w oczy,pierwszy raz odkąd go tu zawołała. wypięła swój jędrny biust,xd,i już chciała coś powiedziec,ale w rezultacie tylko otworzya usta i zaraz je zamkła.

lou

zapatrzył się trochę na jej jędrny biust, ale zaraz potem jej też popatrzył w oczy, głęboko, głęboko, w zamarznięte morza jej oczu, a potem serio, przysięgam, że to jego kąpielówki same się zsunęły........................

danielle

; oo.
patrzała to w gurę to w duu,ojejuu. narastao w niej podniecenie,biło jej szybciej serce,czuła taki wewnętrzny spokój,jakby zniszczyła właśnie horkruksa........... dotkła go w ramię.

lou

odsapnął, trochę płytko w zasadzie i przesunął dłonią po jej talii, na biodrze się zatrzymując. na gacie merlina, głupio się przyznać, ale mu stałłłłłłłłł. jej też? :d

danielle

jej też!!!!!!!!!11 poczuła jak jemu też,kiedy się bliżej przysunęła do niego i och położyła mu ręcę na klacie,albo objęła go za szyję tak o,nie wiem sama. zatkało ją jak parę wypchanych żab,jak to muwi ciotka muriel.

lou

albo po prostu zatkało kakało!!!!!!!!!!
- mm - stwierdził, przesuwając nosem po jej szyi, a dłonią po plecach jej również, aż do tyłka, hehe.

danielle

aż wreszcię odważyła się to zrobic. stanęła na palcach,bo był wyższy i pocałowała go,ale nie taki jakiś pocałunek bylejaki,tylko taki namiętny i wogle. istniała tylko danielle, tylko danielle i on,hehe,cycacik z heriego.

lou

lu całował ją, zapominając o całym świecie... to było lepsze od ognistej whisky... istniała tylko danielle, tylko danielle... czuł ją całym sobą... dosłownie, :d. pozwolił sobie ją trochę przycisnąć do kafelkowanej ściany prysznicowej, rozkroczując się.