BUDDHA ON THE BEACH - Beach Bar

Administrator

muzyka na żywo, świetna atmosfera. hip hop, disco, indie. otwarte od 18 do .. do późna.

alexandre

okej,przyszedł tutaj,bo lubił muzykę na żywo,świetną atmosferę,hiphop,disco i indie.
usiadł na jakiejś sofce,czy tam ławeczce.

Rajlii

też tu przyszla, bo taką miala zachciankę. zobaczyla Aleksądra i usiadła kolo niego, ale go nie zna! po drodze zamowila jakieś martini czy coś. wiec usiadła i przyglądnela się mu. o.

alexandre

przyglądnął się rajli. niezua z niej laska. ;d. - czesc. - powiedział po prostu,co się będzie czaic.

Rajlii

-hej-odpowiedziala.-rajlii jestem-powiedziala i podając mu rękę, seksownie zamrugała.

alexandre

uśmiechł się czarująco. czyli tak jak zwykle. - a ja aleksądr,bardzo mi miło. - przedstawił się ładnie i obrócił się dyskretnie,żeby lepiej rajli widziec. taki spryciarzzzz.

Rajlii

oh, czarujący ten usmiech byl, doprawdy. gorrrrąco jej bylo trochę, więc pomachala sobie rączą przed twarzą. moze to cieplo było od mistera 'heaven on earth'?
-mnie też jest milo-zaśmiala się.-więc co porabiasz w takim barze... SAM?

alexandre

no jasne,on jest gorrrrrący. jak tajlandia prawieże.
- przyszłem z nadzieją,że spotkam kogoś tak uroczego jak ty - powiedział. jaaaki podryw ;o.

Rajlii

no własnie ;p
milutko.
-dziękuję. a co zamierzałeś z tym kimś robić?-zapytała rownie gorrrąco, jak jej bylo i szczelila pyszczek usmiechniętej.

alexandre

- na początek zaproponowac drinka - odpowiedział tajemniczo,ah,i machnął na kelnera który już powiedzmyże go znał i przyniósł dwa jego ulubione mojito.

Rajlii

-cudnie-napiła się i poczuła się jeszcze bardziej fajnie, a gorąc zamieniał się w co innego, sama nie wiem co ;p-a pozniej?

alexandre

poszet,bo rajli poszua.