fajna huśtawka.

Administrator

[link widoczny dla zalogowanych]

alexandre

usiadł pod drzewem,w cieniu. było gorąco,bo to gorrrrąca tajlandia,skarbie. no więc schronił się pod tym drzewem,oparł głowę o pień i zamknął oczy,mru.

Quarelle

Szła po piasku ubrana tak no jakoś skąpo jak to ona. Chciała usiąść na huśtawce, ale linka była urwana więc posadziła chuda pupę obok jakiegoś faceta.

alexandre

- linka urwana. - powiedział smutno. szkoda,chciał się pohujac,pęd rozwiewał by mu włosy,trochę go ochłodził i te sprawy. miał ochotę przyjrzec się jej bliżej i dłużej,niż tylko rzucic okiem. ale nie chciał wyjśc na nachalnego cham a ;c. - jestem aleksądr. - rzucił.

Quarelle

- quarelle - powiedziała cicho i zaczęła nucić jakąś tandetną hawajską nutkę. Cisza, spokój, kokos nad głową i miły pan obok. Spojrzała na niego i uśmiechnęłą się nieśmiało i niewinnie jak nie ona.

alexandre

- ładnie. - odpowiedział z uśmiechem. postanowił jej trochę zaimponowac,więc wstał i pewnym krokiem podszedł do huśtawki iiiiii naprawiac ją zaczął. haha.

Quarelle

Pomyślała, że pewnie jest dobrą złotą-rączką i że się nie powiesi na tej lince miała przynajmniej taką nadzieję. Wstała, otrzepała tyłek z piasku i oparła się o huśtawkę.
- Tu zrób pentelkę - pokazała palcem z czerwonym paznokciem

alexandre

posłuchał rady i zacisnął,czy tam zawiązał mocno supeł,potrząsł huśtawkę pare razy,żeby ocenic trwałosc linki,aż w końcu usiadł na owej huśtawie,odczekał dwie minuty i kiedy nic się nie urwało,nie złamało ani nie zawaliło,odetchnął z ulgą i otarł pot z czoła,ojacie jakie długie zdanie tak w ogóle.
- proszę,możesz siadac. - powiedział i zaproponował,że może ją nawet pohujac.

Quarelle

Ostrożnie usiadła na huśtawce i zgodziła się żeby ją pobujał. Nawet pochwaliła jego pracę, bo tak wypadało.!

alexandre

- dopiero przyjechałaś,co? - zagadnął,popychając ją letko. w sensie huśtawkę,nie quarelle.

Quarelle

Pokręciła przecząco głową - mieszkam tu od kilku miesięcy. - powiedziała i zwróciła głowę ku niemu - A Ty ? Mieszkasz tu? - zapytała z zainteresowaniem w ciemnych oczach

alexandre

- jakoś od tygodnia. - powiedział. tak mu sie wydawało,szczęśliwi czasu nie liczą,czy jakoś tak. - jestem z francji,a ty?

Quarelle

- Rosja - powiedziała odgarniając kosmyk jasnych włosów z oczu. Zawsze gdy mówiła, że jest z Rosji ludzie jakoś podchodzili do niej z pewnym dystansem toteż wolała nie patrzeć na niego tylko przymknęła oczy aby poczuć wiatr na swoich zaróżowionych policzkach

alexandre

- och. nigdy nie byłem w rosji. - odrzekł. i nawet nie znał żadnej rosjanki. ale cusz,zawsze musi byc ten pierwszy raz! pchnął ją mocniej,na tej huśtawce,wiem,że to brzmi zboczenie.

Quarelle

zboczenie jest fajne <3 xd
- Tam jest... zimno - stwierdziła i posunęła się na huśtawce - Pohujasz się ze mnąą? - zapytała z czwanym uśmiechem